Zacny ramen w Warszawie – Uki Uki

Z dostępnością sushi nie ma w Polsce żadnego problemu, bo ostatnio „susharnie” wyrastają na każdym rogu jak grzyby po deszczu. W samym naszym podwarszawskim Piasecznie jest około dziesięciu lokali, to co dopiero w stolicy. Bez wątpienia jest to najpopularniejsze w Polsce danie kuchni japońskiej. Jednak należy pamiętać, że nie samym „ryżem z rybą” Nippon żyje.

Od czasu podróży do Japonii strasznie za nami chodził ramen. W Kyoto mieliśmy okazję wcinać typowy ramen w prostej knajpce serwującej różnego rodzaju buliony z makaronem i dodatkami.

ramen_jp.jpg
Ramen z Kyoto

Byliśmy niezmiernie ciekawi, czy w Warszawie znajdziemy jakieś restauracje serwujące inne potrawy kuchni japońskiej. Nie szukając długo (dziękujemy wujku Google!) udało nam się znaleźć kilka knajpek serwujących udony, tempury i ramen.

Kilka tygodni temu byliśmy w Udon Tempura w Wilanowie, jednak wtedy jeszcze nie myślałem o pisaniu bloga, więc nie zebrałem zbyt wielu materiałów – obiecuję, że to naprawię i o nich też napiszę.

Ramen w Warszawie

Kolejnym lokalem jaki znaleźliśmy było Uki Uki zlokalizowane przy Kruczej 23/31 w Warszawie. Restauracja dodatkowo była polecana przez naszych znajomych, więc postanowiliśmy ją wypróbować. Ostatnio pogoda strasznie daje się we znaki z powodu wysokich temperatur, przez co człowiekowi nic się nie chce w ciągu dnia – w tym i jeść. Postanowiliśmy wybrać się tam wieczorem, niedługo przed zamknięciem lokalu, który normalnie funkcjonuje w godzinach 12-21.

lokal.jpg
Uki Uki – Krucza 23/31, Warszawa – wygląd z zewnątrz

Co pierwsze nas uderzyło, to bardzo duża liczba gości. Akurat mieliśmy szczęście, bo zwolnił się stolik – inaczej musielibyśmy kulturalnie czekać, aż ktoś zwolni dla nas miejsce. I nie ma się czemu tu dziwić. Restauracja ma ocenę 4,7/5 w Google oraz 4,5/5 w Trip Advisorze. Niewiele knajp może się pochwalić tak pozytywnymi recenzjami.

Wnętrze Uki Uki jest dosyć proste. Jest barek, przy którym można usiąść i jeść patrząc na kucharzy, którzy przygotowują strawę oraz jest są dwa rzędy 2-4 osobowych stolików.

wnetrze.jpg
Uki Uki – wnętrze

Klimatu miejsca nadają pojedyncze dekoracje oraz wielki regał ciągnący się wzdłuż niemal całej knajpy, na którym znajdują się różnego rodzaju tradycyjne japońskie lalki (Darumy), naczynia, książki o Japonii (w tym i takie, które możemy tam kupić!), czy mangi. Jest na czym zawiesić oko.

wys1.jpg
Uki Uki – Regał z dekoracjami
wys2.jpg
Uki Uki – Nawet znalazło się miejsce na One Piece’a 😉

Menu

Na wstępie mówiłem, że szukaliśmy restauracji głównie pod kątem ramenu. Ale pewnie jesteście zainteresowani, czego jeszcze można tam spróować? Menu nie jest rozbudowane, ale pod żadnym względem nie jest to wadą lokalu. Do wyboru mamy jeden z trzech zestawów udon (kama-age, sanuki, zaru) wraz z dodatkiem (yasai, kakiage, łosoś teriyaki, tempura), trzy rameny (w tym jeden sezonowy), trzy udony fusion (buta shabu, curry oraz ebi curry) oraz dodatki (tempura, kakiage, sashimi, sałatkę). A na deser możemy zamówić lody z zielonej herbaty z dodatkiem mochi.

menu.jpg
Uki Uki – strona menu z zestawami udon

Oboje podjęliśmy decyzję, że zjemy Uki Uki Miso – kremowy i gęsty japoński ramen na bazie bulionu wieprzowo-drobiowego z łososiem i pastą sojową miso, z dodatkami w postaci plastrów pieczonej karkówki cha-shu, pieczonego łososia, jajkiem, wodorostami nori, kiełkami oraz szczypiorem. Do tego dobraliśmy sobie kakiage, czyli rodzaj tempury z drobno pokrojonych warzyw – w tym wypadku marchewki, cebuli oraz słodkiego ziemniaka. Po chwili otrzymaliśmy darmową niegazowaną wodę, ręczniki do wytarcia rąk oraz moździerze, którymi mogliśmy sami rozbić sezam do ramenu.

podane.jpg
Uki Uki – woda, ręczniki oraz moździerze

Zostaliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni podaniem wody, której nie zamawialiśmy. W Japonii przyzwyczailiśmy się, że w każdym lokalu jest podawana nieograniczona niegazowana woda, ale nie sądziliśmy, że ów model uświadczymy również w Polsce. Tutaj naprawdę duży plus dla Uki Uki, bo poczuliśmy się jak w Nipponie 😉

Danie główny

Niedługo potem (pomimo dużej liczby gości czekaliśmy naprawdę krótko) zostały podane rameny wraz z kakiage. Akurat była prowadzona akcja promocyjna firmy Mosso z nowymi sosami (sezamowym, czosnkowo-cebulkowym oraz wasabi), więc dostaliśmy próbki trzech sosów oraz sałatkę do ich wypróbowania.

danie.jpg
Uki Uki – ramen, kakiage i promocyjna sałatka

Wpierw wzięliśmy się za kakiage, gdyż tempura najlepiej smakuje na ciepło (a ramen był wręcz gorący i chcieliśmy chwilę poczekać by przestygł). Dodatkowo do smażonych kawałków dodany był specjalny sos – lekki, nie za słodki, idealnie komponował się ze smakiem warzyw i panierki. Miałem od pewnego czasu również ochotę na tempurę, i została on w 100% zaspokojona. Ramen także był niczego sobie. Dwa plastry karkówki, pół jajka, dwa płaty nori, sporo makarony i dużo buliony. Całości nie daliśmy rady zjeść na raz – zrobiliśmy sobie chwilkę przerwy by zregenerować siły. Ramen rozgrzał nas i nasycił. Był przepyszny, jednak wspólnie doszliśmy do wniosku, że jedliśmy w życiu lepszy (oczywiście wiadomo gdzie ;)).

Deser

Kiedy wymęczyliśmy do końca bulion, to po kolejnym odpoczynku podjęliśmy bardzo ryzykowną decyzję. Deser. Wybraliśmy lody matcha z dodatkiem mochi. Jedną porcję na dwie osoby.

lody.jpg
Uki Uki -lody matcha z mochi

Kiedy deser został nam podany, ujrzeliśmy gigantyczną kulę lodów (2-3 krotnie większą od standardowych) polaną sosem i posypaną sproszkowanym sezamem (chyba), oraz sześć cieplutkich mochi (słodkich klusek ryżowych). Lody były niesamowite. Smak matchy był bardzo wyraźny i autentyczny. Mochi były miękkie i ciągnące się. Pomimo stanu ostrej ciąży gastronomicznej, szybko spałaszowaliśmy deser.

Cena

A jak takie pyszności przekładają się na naszą kieszeń? Za ramen zapłaciliśmy po 33 zł za sztukę, kakiage to wydatek 10 zł za sztukę, a porcja lodów matcha z mochi to koszt 19 zł. Łącznie zapłaciliśmy 105 zł i wręcz wytoczyliśmy się z lokalu.

Ocena

Jaką ocenę bym dał? Z racji, że jest to moja pierwsza recenzja, to może to nie być taka ocena, na jaką byście liczyli.

Obsługę oceniłbym jak najwyżej (10/10?). Uśmiechnięta, uprzejma, pomocna, na zamówienie, czy potem dania nie trzeba było długa czekać. Widać, że pracuje tam zgrany zespół ludzi, którzy lubią to, co robią. No i ten prosty, a jakże miły gest z wodą.

Smak. Kakiage super. Lody matcha super. Ramen wyborny, aczkolwiek spałaszowaliśmy kiedyś lepszy (w naszej ocenie). Dam solidne 9/10.

Cena. W Warszawie da się zjeść zdecydowanie taniej na osobę (tutaj nam wyszło 52,5 zł), jak i zdecydowanie drożej. Dlatego nie będę bezpośrednio oceniał kosztu dań, lecz stosunek jakości do ceny. Myślę, że również mogę przyznać 9/10.

W 30 punktowej skali Uki Uki uzyskało ich 28. Wynik celujący i zachęcający do ponownej wizyty w najbliższym czasie. Spróbujemy wtedy innych kombinacji dań i oczywiście podzielimy się z wami naszymi wrażeniami.

Zakończenie

Pierwsza recenzja za mną. Samemu ciężko jest mi ocenić, jak wyszło, dlatego też liczę na waszą pomoc. Powiedźcie mi w komentarzach, czy podoba wam się ten styl, czy może powinienem się skupić na jakiś konkretnych aspektach, czy może o czymś napisałem za mało. Są to moje pierwsze kroki na scenie blogowej, więc wiem, że mam jeszcze sporo rzeczy do nauczenia się 😉

One comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *