Swoją pierwszą styczność z Ramune opowiadałem przy okazji wizyty w Vegan Ramen Shop’ie, kiedy to miałem okazję spróbować napoju o smaku herbaty matcha. Zasmakował mi i chciałem poszukać, czy jest może gdzieś dostępny (poza restauracjami) w rozsądnej cenie. No, ale zacznijmy od początku 😉
Czym jest Ramune?
Ramune jest rodzajem gazowanego napoju, który został wymyślony i sprzedawany w Japonii. Nazwa Ramune wywodzi się od transliterowanego angielskiego słowa „lemonade”. Pojawił się już w 1872 roku w Kobe (obecnie szóste pod względem ludności miasto Japonii) za sprawą pana Aleksandra Cameron Sim’a. Był on farmaceutą i przedsiębiorcą działającym w Japonii w okresie Meiji. Tak bardzo zasłużył się ludności, że nawet postawiono w Kobe pomnik ku jego czci.
Ramune jest najbardziej znane ze swojej charakterystycznej szklanej butelki. Idąc od jej dołu, tuż przed szyjką znajduje się mocne, wąskie zwężenie, po którym buteleczka znowu się rozszerza (ale nie aż tak jak u dołu), by zakończyć się nietypowym „zamknięciem”. Taki kształt jest nazywany „Codd” od nazwiska wynalazcy Hiram’a Codd’a. Nietypowym zamknięciem butelki jest szklana kulka trzymana w wieczku przez ciśnienie napoju. Aby się więc do niego dostać, to należy ów kulkę wcisnąć do środka. Po jej wpadnięciu zatrzymuje się na zwężeniu i charakterystycznie „brzęczy” sobie podczas picia, gdyż odbija się od szklanych ścianek. Z tego też powodu Ramune jest często nazywane „marmurkową sodą” (marble soda).
Spektrum dostępnych smaków napoju jest ogromne. Oryginalny smak to cytrynowo-limonkowy, a wraz z nim jest łącznie co najmniej 37 do wyboru. Skosztować możemy następujących: bananowego, borówkowego, „niebieskich Hawajów”, bąbelkowego (cokolwiek to oznacza :P), o smaku gumy balonowej, cukierków, szampana, wiśni, oleju chili (!?), czekolady, kokosa, coli (oryginalne :P), kukurydzianej potrawki, kremowego gulaszu, curry, „tańca disco” (o.O), płonącego, żeń-szenia, winogronowego, zielonego jabłuszka, herbaty matcha, Kimchi, kiwi, lemoniady, liczi, mango, melona, muskatu (takiego wina), „tajemnicy”, ośmiornicy (blee …), pomarańczy, brzoskwini, ananasa, śliwki, pomelo, maliny, piwa korzennego, kwaśnego, truskawki, słodkiego (no przecież nie gorzkiego), sosu Takoyaki, sosu Teriyaki (!?), waniliowego, wasabi, arbuza i yuzu (azjatycki cytrus). Jest w czym wybierać, co nie?
Ramune w Auchan
Jak już wspomniałem na wstępie, postanowiłem poszukać Ramune w polskich sklepach. W Internecie oczywiście nie było problemu ze znalezieniem napoju. Ceny jednak wahały się między 12-15 zł, a do zamówienia należało doliczyć jeszcze koszty wysyłki, czyli około drugie tyle. Drogo.
I tak będąc już zrezygnowanym człowiekiem, pewnego dnia przechodziłem koło stoiska sushi w Auchan Piaseczno. W kącie oka mignął mi znajomy kształt, o którym rozpisywałem się parę tygodni wcześniej. Podchodzę i z niedowierzaniem przecieram oczy. Tak! Jednak miałem rację! Na regale z boku stoiska wdzięcznie prężą się trzy rzędy buteleczek ze zwężoną szyjką. Jak wół Ramune. Patrzę na dostępne smaki – tylko cztery, ale i aż cztery. Oryginalny (który zresztą kupiłem), matcha, melon i wiśnia. Całkiem nieźle. A jak z ceną? Czy nie zetnie mnie z nóg? Na szczęście „tylko” 10 zł, czyli cena jak w Vegan Ramen Shopie.
Jak pić Ramune?
W restauracji Ramune dostałem już otwarte, więc niestety przyjemność „siłowania” się z butelką została mi odebrana. Tym razem postanowiłem cały proces udokumentować i zaprezentować wam wszystko krok po kroku.
Czy Ty też się skusisz na Ramune?
Mi personalnie Ramune bardzo zasmakowało. Napój jest dobry i nie za słodki. Spróbowałem tylko dwóch rodzajów, więc nie będę się na razie wypowiadał na temat tego, który smakuje mi najbardziej. Pomimo dosyć wysokiej ceny jak na polskie realia, to jednak od czasu do czasu można się trochę rozpieścić 😉 W Japonii Ramune kosztuje około ¥130-150 (około 5 zł), a oczywiście importer i sprzedawca muszą coś na tym zarobić, więc nie jest źle. A czy Ty skusisz się na Ramune? Czy w innych Auchan też są dostępne? A może znacie inne miejsca, gdzie można je nabyć? Dajcie znać w komentarzach!