Droga do Takayamy (Japonia – dzień VII P1)

Shinkansen do Nagoyi

Po niezwykle wyczerpującym dniu spędzony w Kamakurze, dzisiaj czekała nas chwila odpoczynku. Pobudka była dosyć późno, bo około 7:00, więc mogliśmy trochę odespać trudy dnia wczorajszego. Po wyszykowaniu i spakowaniu się, zeszliśmy na śniadanie z bagażami. Było to nasze chwilowe pożegnanie z Tokyo, gdyż mieliśmy w planach powrót do stolicy Japonii w ostatnich dniach naszej wyprawy.

Po spałaszowaniu posiłku ruszyliśmy na piechotę w kierunku Tokyo Station. Na godzinę 8:33 mieliśmy dokonaną rezerwację na Shinkansen Hikari, który miał nas dowieść do Nagoyi. Mieliśmy się tam przesiąść w inny pociąg, który dowiózłby nas już bezpośrednio do Takayamy.

Ludzie ustawiający się w kolejce do wejścia do Shinkansenu

Pewnie wspominał już o tym niejednokrotnie, jednak nadal nie mogę wyjść z podziwu dla Japończyków odnośnie organizacji ludzi na peronach. Zawczasu wiadomo, w którym miejscu zatrzyma się konkretny wagon. Jeśli więc mamy rezerwację miejsca (są też na ogół wagony gdzie nie ma rezerwacji), to możemy udać się do danego sektora peronu. A tam do każdego wejścia do pociągu biegnie wymalowana na podłodze kolejka. I wszyscy ludzie grzecznie ustawiają się w niej i czekają na swoją kolej do wejścia do środka. Piękne, prawda?

Nasza taryfa jak zawsze podjechała na czas 🙂

Niedługo po naszym przybyciu, na peron wjechał Shinkansen. Oczywiście jak zawsze na czas. Pomimo naprawdę masy ludzi chcących wejść do środka, to wszyscy się upakowali. Wagon pękał w szwach, jednak pociąg odjechał ze stacji punktualnie o 8:33. Japońska kolej jest tak punktualna, że można sobie z nią synchronizować zegarki 🙂

Ludzie oczekujący w kolejkach do poszczególnych wejść Shinkansenu

Ruszyliśmy w podróż do Nagoyi, która trwałą trochę ponad 100 minut. Niestety jak widać na poniższym zdjęciu, było dosyć pochmurno, przez co nie mieliśmy okazji zobaczyć Góry Fuji z pociągu 🙁

A tędy popylaliśmy jak wracaliśmy z Ogrodów Imperialnych w Chiyodzie 🙂

W drodze do Takayamy

W Nagoyi mieliśmy około półgodzinną przesiadkę. Skorzystaliśmy z tego i w sklepiku na peronie zaopatrzyliśmy się w napoje oraz lunch. Niebawem podjechała nasza kolejna taryfa – Limited Express Wide View Hida. Skąd taka nazwa? Wystarczy rzucić okiem na poniższe zdjęcie pociągu – ma bardzo duże okna, dzięki którym można podziwiać piękny krajobraz na trasie przejazdu.

Pociąg Limited Express Wide View Hida

Punktualnie o 10:48 pociąg ruszył ze stacji w Nagoyi. Tym razem podróż była dłuższa, bo trwała prawie dwie i pół godziny – na miejscu mieliśmy być o 13:10. Koszt całego przejazdu z Tokyo do Takayamy, jeśli nie posiadalibyśmy JR Pass’a wyniósłby około 480 zł od osoby (¥ 14400) … to by zabolało 😉 W środku może nie było aż tak dużo miejsca, co w Shinkansenie, ale nadal było go na tyle sporo, by móc komfortowo podróżować. Oczywiście pociąg był zawalony ludźmi, przy czym w większości byli to „gaijini”, czyli obcokrajowcy.

Limited Express Wide View Hida – widok od środka

Pora zrobiła się trochę lunchowa, to postanowiliśmy spałaszować nasze zakupy ze stacji w Nagoyi. Były nimi zestawy zawierające po trzy sztuki maki (z omletem i warzywami) oraz inari (kieszonki z ryżem ze smażonego sera tofu – na ogół na słodko). Niby niewielkie porcje, jednak w pełni zaspokoiły nasz głód. Koszt? Około ¥ 350 (12 zł) od porcji.

Zestaw sushi z maki i inari
Pałaszujemy lunch, a za oknem jedno z wielu miasteczek przez które przejeżdżaliśmy

Kiedy tylko wyjechaliśmy z miejskiego regionu i pociąg zaczął wspinać się w górę, to przekonaliśmy się, że te ogromne okna zostały wstawione z konkretnego powodu. Ilość niesamowitych krajobrazów jakie widzieliśmy jest ciężka do zliczenia. Zapraszam do oglądania 🙂

Droga nad rzeką
Górski strumień
Zapora na rzece
Po takim mostku bałbym się przejść 🙂
Widok na miasto nad jeziorem
Mgła unosząca się nad taflą jeziora
Górskie miasteczko w Hida #1
Górkie miasteczko w Hida #2
Rwąca górska rzeka
Równina pośród gór

Witamy w Takayamie

Pociąg zajechał do stacji w Takayamie na czas. Kiedy opuściliśmy klimatyzowany pociąg i dworzec, uderzyła w nas kolejna fala upału. Pogoda zdecydowanie poprawiła się od poranka, a co istotne, w górach nie było aż tak wysokiej wilgotności powietrza. Dzięki czemu nawet dało się normalnie oddychać 😉 Na zewnątrz zaobserwowałem ciekawy patent. Droga prowadząca na dworzec była zraszana wodą. Pewnie dlatego, by się asfalt nie odkształcił, albo nikt się do niego nie przykleił 😉 Czy mam rację?

Zraszana droga na dworzec

Zarezerwowany hotel mieliśmy w odległości 100 metrów od stacji kolejowej, więc dotarliśmy tam szybciutko. Noc w Takayamie spędziliśmy w hotelu Hida Takayama Washington Hotel Plaza. Niestety nie udało nam się złapać atrakcyjnej ceny za nocleg. Za jakość podobną jak w Tokyo (ale bez śniadania!) wyszło ¥16 160 (540 zł) za noc. Na szczęście tylko jedną. Jak widzicie, warto zawczasu rezerwować noclegi, bo inaczej też będziecie zmuszeni brać to, co zostało 😉

Hida Takayama Washington Hotel Plaza – wejście do pokoju (po prawej typowa łazienka)

Hotel był porządny i czysty. Wszystko było zgodnie z informacjami z booking.com. Standardowo niewielki, ale zmieściliśmy się z bagażami 🙂 Łóżko oczywiście jak zawsze spore i wygodne. Nie pokazaliśmy zdjęcia łazienki, bo swoim wyglądem nie odbiega od innych łazienek hotelowy w Japonii – ot niewielki plastikowy sześcian z kibelkiem, umywalką i małą wanną.

Hida Takayama Washington Hotel Plaza – łóżko w pokoju dwuosobowym

Na standardowym wyposażeniu pokoju znajdowało się również spore biurko z krzesłem, niewielki telewizor LCD, mała lodówka schowana w szafce mebla oraz telefon.

Hida Takayama Washington Hotel Plaza – biurko z telewizorem i lodówką w pokoju

Po wypakowaniu się z hotelu poszliśmy na dworzec autobusowy, który znajdował się w tym samym miejscu, co kolejowy. Tam nabyliśmy za 
¥910 (około 30 zł) od osoby bilet wstępu do skansenu Hida no Sato wraz z transportem w obie strony. Na miejsce pojechaliśmy autobusem Sarubobo, który dostarczył nas do atrakcji w około 10 minut.

Wygięty dach w tle należy do Światowej Świątyni organizacji Sukyo Mahikari

Po drodze zobaczyliśmy bardzo nietypowy budynek na wzniesieniu. Co było dla niego charakterystyczne poza złotym kolorem, to dach wygięty w kształcie łódki. Okazało się, że jest to Światowa Świątynia (World Shrine) organizacji Sukyo Mahikari. Organizacja ta ma na celu pomóc ludziom poprawić jakość ich życia i osiągnąć szczęście poprzez praktykowanie uniwersalnych zasad i metody duchowego oczyszczenia zwanego Sztuką Prawdziwego Światła. Powstała w 1959 roku, jest obecna w ponad 100 krajach i ma około miliona członków. Po dotarciu na miejsce naszym oczom ukazała się piękna panorama Hidy wraz z Takayamą.

Panorama na Hidę

Zakończenie

Dzisiaj było mniej tekstu, a więcej zdjęć. No bo nie było za bardzo o czym pisać, a zamiast tego sporo zdjęć aż się prosiło, by je pokazać. Czy taka forma wam się podoba?

W następnym „odcinku” zobaczycie z nami wioskę folkową Hida no Sato, która przeniosła nas w czasie i pokazała, jak mieszkali w zamierzchłych czasach ludzie na japońskich wsiach. Obiecuję, że tym razem nie będzie tak długiego przestoju w serii 😉 Zapraszam do komentowania 😉

One comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *